Taurus Gaur
Kategorie: Tłokowe
Autor: Redakcja
Taurus Gaur – stalowy kocioł automatyczny z zasobnikiem i podajnikiem tłokowym.
Paliwo: odsiewany miał węglowy oraz eko-groszek o granulacji do 25 mm.
Gwarancja: 3 + 2 lata
Produkowane modele: 18,5 kW, 25 kW, 37 kW, 50 kW, 74 kw, 100 kW – do 300 kW.
Informacje dodatkowe: Kocioł z podajnikiem wymagający znacznie rzadszej obsługi niż konstrukcje z tradycyjnym zasypem ręcznym. Obsługa polega na wypełnieniu zasobnika opałem oraz usuwaniu popiołu z popielnika w zależności od zadanych parametrów raz na 2-5 dni. Za kulturę pracy kotła Taurus Gaur odpowiada sterownik płynnie reagujący na zmiany obciążenia. Pozwala to na całoroczną pracę kotła, nawet tylko przy spółpracy z bojlerem na ciepłą wodę użytkową. Granulacja opału nie powinna być większa niż 25 mm co jest głównym parametrym wymaganym dla stosowanego paliwa. Kocioł wyposażony jest dodatkowo w palenisko awaryjne które pozwala na ogrzewanie w sytuacjach awaryjnych.
Zapraszamy do wyrażania swoich opinii oraz zadawania pytań w komentarzach.
Marzec 12th, 2009 at 19:52
kiepski piec
Kwiecień 5th, 2009 at 16:53
Mam ten piec od roku. Jest bardzo fajny. Spala spokojnie groszek (nie ekogroszek) i miał. Nie powiem co jeszcze w nim spalałem i dało się . Tylko dlaczego piece tłokowe mają takie małe zasobniki. Co 3 dni trzeba ładować.
Maj 25th, 2011 at 12:13
Posiadam ten piec od 3 lat i w tym sezonie grzewczym zaczął szwankować mi sterownik.Najpierw nie dało się wyłączyć zasilania a obecnie na ekranie pokazują się krzaki.Zadzwoniłem do serwisu to kazali mi przysłać sterownik do nich.Pomyślałem że najpierw dam go „zbadać technikowi z mojej pracy i oto jaka była jego opinia o zastosowanym sterowniku w tym kotle: Elektronika zaprojektowana i wykonana niechlujnie.Sekcja zasilania ma styki zbyt blisko siebie i jest niezabezpieczona od pozostałej części elektroniki co może być przyczyną niewłaściwego działania kotła lub nawet może doprowadzić do spalenia samego sterownika. Naprawił mi sterownik który działał do końca sezonu grzewczego ale wczoraj kiedy rozpaliłem w piecu w celu zagrzania bojlera sterownik znowu oszalał.Dzwoniłem do tego technika i kazał przynieść sterownik ale odrazu powiedział żebym poszukał jakiegoś zamiennika bo to jest FUSZERKA!!! Ogólnie wykonanie pieca jest takie sobie.Po pierwszym sezonie grzewczym pękła płyta szamotowa a inna się odkleiła i jest teraz luźna.Nie wspomnę już o ciągle zrywających się zawleczkach z podajnika.Dopiero zastosowanie zwykłego pasownego gwoździa załatwiło sprawę.Zawleczka która była oryginalnie zamontowana zerwała się już po miesiącu użytkowania a dokupione wcale dłużej nie wytrzymały.Może to wina groszku ale miał odpowiednią granulację bo najgrubsze kawałki wyrywczo zmierzyłem i miały poniżej 2,3 cm.Ogólnie nie polecam tego kotła.Wszystko wychodzi na wierzch już po gwarancji a piec za 7000zł powinien działać przynajmniej 10 lat tym bardziej że nasze dochody nie są zbyt wysokie jak na Unię Europejską.
Maj 25th, 2011 at 21:07
Twoja opinia nie mówi niczego konkretnego o kotle. Skupiłeś się na sterowniku. W Gaurze są sterowniki Techa, które obecnie stosuje większość producentów bo są tanie. Przypuszczam, że gdybyś odesłał sterownik zamiast na własna rękę w nim grzebać, otrzymałbyś nowy.
Wykonanie tego pieca jest wysoko ponad średnie standardy kotlarskie w Polsce. Szamot jest elementem zużywalnym, można go skleić, można wymienić (jest tani). Nie wynaleziono na razie lepszego rozwiązania dopalenia w tego typu kotle. Chociaż nowa generacja Gaurów już szamotu nie posiada i jest to świadomy krok w tył. Rola zawleczki jest taka, że ma się zrywać, Chroni to silnik i mechanizmy. Dałeś gwóźdź = niszczysz kocioł świadomie. Za 2 lata napiszesz, że się szybko wyeksploatował a o zawlecze już nie wspomnisz.
Na pocieszenie dodam, że kocioł ma 5 lat gwarancji pod warunkiem wykonywania corocznych przeglądów. Przy regularnych przeglądach i prawidłowej eksploatacji posłuży spokojnie 10 lat.
Maj 25th, 2011 at 23:27
Tak masz rację kocioł ma gwarancję 5 lat ale sterownik padł po gwarancji.Nie sądzisz że jeśli producent dba o renomę to powinien zastosować lepszy sterownik!!
Co do zawleczki to jak pisałem zerwała się po niecałym miesiącu i zamówiłem takie same w isco i z nimi było tak samo!!! Wiem wiem powiesz że węgiel z kamieniem itp itd to od razu piszę że węgiel zakupiłem dobrej jakości prosto z kopalni i o właściwej granulacji.Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego że zawleczka oryginalnie zastosowana w tym podajniku ma średnicę mniejszą niż otwór w wale co jest przyczyną zrywania tych zawleczek.Problem nie istnieje o ile stosuje się miał.Zastosowanie „pasownego” gwoździa załatwiło sprawę i już ponad rok działa bez zarzutu.Proszę nie pisz bzdur że gwóźdź zniszczy kocioł bo znam się na mechanice i technologii obróbki metalu a także trochę na automatyce więc powiem to jeszcze raz że ten co zastosował tę zawleczkę nie miał pojęcia co robi albo nie przetestował swojego pomysłu w praktyce.Może masz odmienne zdanie ale nie kupuje się pieca bezobsługowego by ciągle w nim grzebać.Co do płyt szamotowych to się zgodzę ale czy nie powinny być zamocowane staranniej tym bardziej że jest to piec tak wysokiej klasy jak piszesz.Nie mogę się czepiać konstrukcji jako takiej i wykonania bo jest zrobione starannie oraz sprawność kotła jest bardzo wysoka.Może miałem akurat pecha że trafiłem na walnięty sterownik ale jak pisałem mogli by postarać się o lepszy. Co do gwarancji to niestety firma w której kupiłem kocioł zniknęła z rynku jeszcze przed upływem roku zniknęła z rynku a monter nie poinformował mnie że trzeba takowe przeglądy robić.Numer do serwisu wyszukałem w googlech lecz wysyłanie sterownika wiąże się z co najmniej dwutygodniowym postojem kotła a tym samym zimną wodą bo grzałki nie używam.Po dzisiejszej rozmowie ze wspomnianym w poprzednim poście technikiem jestem spokojniejsze bo spróbuje zgrać oprogramowanie sterownika o ile nie jest zabezpieczone i wykona nowy sterownik bo w tym zastosowano CMOS kiepskiej jakości i samo wykonanie elektroniki pozostawia wiele do życzenia.POZDRAWIAM
Maj 25th, 2011 at 23:40
Ty lepiej, że nowa „zawleczka” nie uszkodzi kotła. Szamot w takim miejscu ma to do siebie, że łatwo go jest uszkodzić nawet przy zwykłym czyszczeniu paleniska. Można stosować lepsze sterowniki takie jak na przykład Klimosz ale to podniesie kotła o kolejne 500 zł.
Szkoda, że kupiłeś w niesprawdzonej firmie – jest to największy błąd przy zakupach (szczególnie internetowych). Z drugiej strony szkoda, że Taurus sprzedaje również przez takie firmy. Widząc ten problem Taurus wprowadził autoryzację dla sprzedawców i wykonawców (inaczej będzie tylko 2 lata gwarancji). Niestety sprzedawcy, którzy tej autoryzacji nie otrzymają zaczną teraz szkalować ich kotły. Koło się zamyka…
Życzę powodzenia w eksploatacji Gaura.
Październik 4th, 2013 at 02:06
Używam tego kotła od 4 lat.Palę tylko miał, rzadziej ( w okresie letnim) drewno. Z perspektywy czasu ogólnie oceniam go POZYTYWNIE.
Niemniej jednak są pewne niedociągnięcia, jak np. problem zrywającej się zawleczki. Zrobiłem dokładnie tak samo Max, po kilkunastu wymianach zawleczki wbiłem po prostu gwoździa i po problemie. Od 2 lat nie muszę nic poprawiać. Ale to oznacza że trzeba uważać i czyścić piec z popiołu pod wentylatorem. Jak się zapełni – to szuflada nie ma miejsca i zrywa zabezpieczenie.
Inną sprawą jest hałas jaki powoduje dźwignia w momencie zmiany kierunku przesuwu szuflady – już po roku zaczęło się tłuc niemiłosiernie. Zamontowałem dodatkową sprężynę aby stłumić ten huk.
Płyty szamotowe – po 3 latach pęknięcia, pokleiłem, ale po następnym sezonie – rozsypały się całkiem.
Co do sterownika – nie mam do niego zastrzeżeń (wersja z wyświetlaczem LCD). No może do przekaźnika sterującego serwo od podajnika – spalił się po 3 sezonach (wymieniłem samodzielnie i działa) – ale to się może zdarzyć, choć sugerował bym użycie przekaźnika o większej mocy.
Sprawność pieca – podobno 85%, ale sądząc po temperaturze spalin – to duuużó mniejsza ta sprawność jest. Ale przynajmniej nie problemu ze skroplinami w kominie. Tak, wiem zaraz ktoś napisze o regularnym czyszczeniu – a kto to lubi robić?
Kocioł ten potrafi również zrobić nieprzyjemną niespodziankę – jak zapalenie wybuchowe wewnątrz rury odprowadzającej spaliny do komina. Po czymś takim kotłownia wyglądała jak po wojnie. Wszędzie pełno sadzy. Brudne ściany. Masakra. Przydałoby się jakieś zabezpieczenie. Po takiej przygodzie – zawsze zostawiam minimalny dopływ powietrza. Ale to powinien przewidzieć konstruktor, a nie użytkownik.
Tak swoją drogą – gdy byłoby mnie stać – wolałbym mieć np. pompę ciepła. A tak mam po prostu mam niepłatny etat palacza lol